Halina Głuszkówna

HALINA GŁUSZKÓWNA
wypowiedź z 11.05.2009 (Warszawa)

 

Aktorka. Wystąpiła z Mariuszem Gorczyńskim w spektaklu Teatru Telewizji „Wielki Dodek” (1980). W latach 1974-88 była Jego koleżanką w zespole Teatru Syrena. Zmarła 25 listopada 2012.

 

Zawsze Go bardzo, bardzo lubiłam i uwielbiałam z Nim rozmawiać. Uważałam, że był bardzo dobrym aktorem, świetnie wychowanym uroczym kolegą. Wiele razy jeździłam z Nim po Polsce ze spektaklami „Syreny”. To działało w pewnym okresie niemal na zasadzie zamówienia – takie a takie miasto zamawiało sobie taką a taką sztukę. Mogę wręcz powiedzieć, że właśnie z Mariuszem zwiedziłam całą Polskę. Nie ma co za dużo mówić o Jego znanym wśród aktorów problemie alkoholowym, nigdy nie był nietrzeźwy w trakcie przedstawienia. Jak się wyjechało w Polskę to każdy żył jak chciał, różne przygody się zdarzały na scenie, Mariusz natomiast na przedstawieniu nigdy nie był pijany, a co robił po spektaklu, to nie wiem. Ale choć Mariusz nigdy właściwie nie chorował, wydaje mi się jednak, że ten alkohol Go zmarnował. Spotkaliśmy się oczywiście przy telewizyjnej realizacji spektaklu – hołdu dla Dodka Dymszy pod tytułem „Wielki Dodek”; wersja telewizyjna znacznie różniła się od scenicznej. Warto dodać, że „Dodek” był debiutem reżyserskim naszego nowego wówczas dyrektora – Witolda Fillera. Co do aktorstwa Mariusza – Syrena była specyficznym teatrem, rewiowym, rozrywkowym. Często wybuch śmiechu na widowni czy oklaski prowokowały aktora, żeby zagrać mocniej, zastosować jakąś gierkę. A Mariusz nigdy temu nie ulegał, zawsze grał swoje, co sprawiało, że uważałam Go za aktora szlachetnego, aktora w dobrym gatunku, a przy tym niedocenionego. Grał małe rólki, a potrafił z kilku zdań czy wejść na scenę zrobić coś znakomitego. Był to świetny człowiek, świetny aktor i świetny kolega.
(fot. z archiwum Teatru Syrena)