Zofia Czerwińska [2008-03-30 03:21:33]

Właściwie Panie Rafale nic dodać, nic ująć.

Przede wszystkim będzie o panu – strona jest bogata. Wypowiedzi  kolegów, których zdanie jest dla mnie ważne pochlebne i dobrze oddające Mariusza „całego”. Pana samozaparcie i dociekliwość w obliczu tego, że nie znal Pan Mariusza, jest imponująca – wróży wspaniale pana przyszłości dziennikarskiej – w obliczu dyletanctwa cwaniactwa i chamstwa pana niestety kolegów. Mariusz rzeczywiście był taki jak niezależnie przecież od siebie wszyscy o nim mówią. A są to niebylejacy twórcy, aktorzy, którzy – gdyby był zwyczajny – mogliby go po prostu nie pamiętać. Piękna strona, potrzebna – ocala od zapomnienia, jak pięknie zacytował Bogdan Poręba – Gorczyńskiego. Jest tworem pasjonata, który, gdyby nie to ze sama pisze swoja stronę byłby przeze mnie o to poproszony. Zacytowany przez Pana incydent z dyrektorem Mariusza, był oczywiście spowodowany większym zdarzeniem, które niestety pamiętam i nawet trochę bym danego dyrektora usprawiedliwiła. Sentyment do Mariusza towarzyski i aktorski polega także na tym, że i ja jestem aktorka powstałą z epizodów dość zapamiętywalnych, tylko przecież dlatego, ze ich nie odmawiałam i nawet teraz nie odmawiam. Mariusz zawsze zostanie we wdzięcznej mojej pamięci jako „brat w epizodzie”.

Pozdrawiam serdecznie z wielkim podziwem –  Zosia Czerwińska

www.zofiaczerwinska.pl

 

[wpis przeniesiony z poprzedniej wersji strony]