Maria Kaniewska

MARIA KANIEWSKA
wypowiedź z 05.08.2004 (Dom Aktora Weterana, Konstancin – Jeziorna)

 

Aktorka, reżyser, pedagog. Grała z Mariuszem Gorczyńskim w filmie „Król Maciuś I” (1957). Reżyserowała filmy: „Awantura o Basię” (1959) i „Komedianty” (1961) z udziałem Mariusza Gorczyńskiego. Była Jego profesorem w łódzkiej PWST. Współpracowała z Mariuszem Gorczyńskim także na deskach Teatru 7.15. Zmarła 11 grudnia 2005.

 

Mariusz Gorczyński… To jest ciekawa historia, dlatego, że mnie bardzo trudno jest mówić o Nim jako o moim studencie – mogę potem mówić o Nim jako o aktorze – ale najciekawsze właśnie i najważniejsze, że już w czasie studiów stało się coś niepowtarzalnego – myśmy byli przyjaciółmi. Przyjaźń jest chyba najpiękniejszym uczuciem, a my darzyliśmy się takim zaufaniem i taką przyjaźnią jak mało kto. Mariusz był bardzo specyficznym aktorem, aktorem charakterystycznym, niesłychanie zdolnym, bardzo – tak jak to się po aktorsku mówi – prawdziwym, On nawet wtedy gdy grał ostro – nie zgrywał się, On był, istniał w postaci którą tworzył. Dlatego było Go i bardzo łatwo, i bardzo trudno obsadzać. On był tak wielką indywidualnością, że trzeba było zobaczyć Jego i postać i jeśli ci dwoje pasowali do siebie, to dla reżysera było to szczęście jak wygrana w totolotka. W „Awanturze o Basię” to właściwie był nie bardzo ważny epizod, natomiast w „Komediantach”, Mariusz zagrał niedużą rolę wręcz koncertowo. Zagrał takiego aktora z prowincjonalnego, szmirowatego teatru, mało wartościowego człowieka, którego można było łatwo kupić i przekupić i który był gotów pójść na wszystko, by zarobić i żeby komuś zaszkodzić. Tam chodziło o taką sprawę, żeby zdyskredytować młodą aktorkę, która przyjechała niedawno do miasta i okazała się wielkim talentem. Mariusz grał aktora teatru, którego dyrektor chciał zniszczyć dziewczynę, a ponieważ jej matka prowadziła restaurację zaproponował by on i jego kolega zagrali „role” zatrutych przez złe jedzenie. To jest epizod zagrany przez Mariusza, tak nieprawdopodobnie prawdziwie, że w pewnym momencie nawet widzowie wierzyli, że oni naprawdę są zatruci. Z Mariuszem pracowało się świetnie, nigdy nie miał pretensji ani w szkole, ani później, jeżeli dostawał rolę epizodyczną. On wiedział, że dobrze zagrać epizod jest trudniej niż dobrze zagrać rolę główną. Rola potrafi się sama wybronić, a epizod, jeśli ma być dobry, to broni go tylko i wyłącznie aktor. A Mariusz był naprawdę wielkim aktorem. Grube tomy można by o Nim pisać…
(fot. pl.wikipedia.org)