Zbigniew Rymarz

ZBIGNIEW RYMARZ
wypowiedź z 09.06.2017 (Warszawa)   


Pianista, aranżer, akompaniator. Kompozytor muzyki do piosenek ze słowami Mariusza Gorczyńskiego. Występował z Nim także podczas imprez estradowych.
  
 

            Bardzo trudno mi już przypomnieć sobie szczegóły mojej współpracy z Mariuszem Gorczyńskim. To wszystko działo się bardzo dawno temu, a ja właśnie mam przed sobą dwa jubileusze: dziewięćdziesięciolecie urodzin i siedemdziesięciolecie pracy artystycznej. Przez te siedemdziesiąt lat przewinęło się wokół mnie – jak teraz liczę – kilkanaście już chyba tysięcy rozmaitych artystów. Współpracowałem z Mariuszem Gorczyńskim w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, z tym, że głównie jako z autorem i tekściarzem, a mniej jako z aktorem. To było tak, że od początku lat pięćdziesiątych robiliśmy z Jolą Gall teatrzyk dziecięcy który nazywał się „Przedszkolaczek”. Mariusz pojawił się przy nas później, gdy Jola znalazła dla nas bardzo interesujące miejsce – kawiarnię „Nowy Świat”. Imprezy w niej polegały to na tym, że rodzice przyprowadzali dzieci i na pierwszym piętrze dzieci oglądały przedstawienie, a na dole rodzice mogli sobie wypić kawę i porozmawiać. To właśnie w kawiarni „Nowy Świat” graliśmy przedstawienie „Bal zabawek”, które Mariusz napisał – zarówno samą bajkę, jak i teksty wszystkich piosenek. Drugim miejscem, w którym współpracowaliśmy była scena dziecięca „Wiercipięta” przy Teatrze Estrady Buffo powołana na miejsce Teatrzyku „Kleks”. Wreszcie trzecim miejscem w którym grane były moje piosenki z tekstami Mariusza Gorczyńskiego był telewizyjny program dla dzieci „Wiolinek”. Wykorzystałem w nim śliczną piosenkę „Gapcio” z moją muzyką i słowami Mariusza, którą graliśmy także w „Wiercipięcie”, ale kompletnie nie mogę już sobie przypomnieć kolejności – czy była to piosenka dla „Wiolinka” wykorzystana potem w „Wiercipięcie”, czy odwrotnie – Mariusz napisał tekst dla „Wiercipięty”, a potem piosenka trafiła do telewizji. Nie mogę też niestety znaleźć jej zapisu nutowego w swoich archiwach. Wiem, że Mariusz napisał jakąś bardzo fajną piosenkę z Włodkiem Gierasińskim, ale nic o niej więcej nie pamiętam… Jestem pewien, że Gorczyński jest autorem tekstów znacznie większej ilości piosenek, które niestety rozpierzchły się i raczej są nie do odzyskania. Nie było wtedy zwyczaju rejestrowania wszystkiego w ZAIKS-ie, a Stołeczna Estrada, pod której merytorycznym nadzorem powstawała znaczna większość takich programów nie ma żadnych archiwalnych śladów swojej działalności, co jest zresztą skandaliczne. Nie potrafię niestety odtworzyć w pamięci, czy Mariusz był w tych naszych programach dziecięcych jedynie autorem, czy także aktorem. Nie pamiętam także treści koncertów estradowych dla dorosłych oraz rozmaitych występów plenerowych, w których brałem udział z Mariuszem. Pamiętam natomiast, że Mariusz był bardzo dobry jako aktor, bardzo dobry jako autor tekstów piosenek i bardzo fajny, wręcz świetny jako kolega. I że niestety wszystkie te swoje walory rozmienił na kieliszki. Nie on pierwszy, nie on ostatni, ale wielka szkoda, bo Mariusz miał jeszcze jedną znakomitą cechę. Otóż był aktorem drugoplanowym, a takich aktorów nie zawsze się ceni, z czym zresztą osobiście całe życie walczę, bo sama logika wskazuje, że skoro są aktorzy „pierwszoplanowi”, to muszą być i „drugoplanowi”, tych pierwszych nie byłoby bez tych drugich. Duża część aktorów uznawanych za drugoplanowych to ludzie zgorzkniali i skorzy do oceniania, krytykowania innych aktorów, zwłaszcza lepszych od siebie. Natomiast nie wiem, co musiałoby się stać, żeby Mariusz publicznie powiedział coś złego o drugim aktorze. Żeby krytykował kolegów. Był tej cechy zupełnie pozbawiony.

(fot. Rafał Dajbor)